czwartek, 25 czerwca 2009

Czytanie z monitora

Nigdy tego nie lubiłem. Oczy bolały mnie już po kilku stronach tekstu na monitorze. Fe, paskudztwo. I do tego nie czuć zapachu papieru, i do tego nie ma się tego ciężaru w dłoni, i do tego nie przewraca się stron. I, co najgorsze - potem nie wygląda toto ładnie na półce.
A jednak się przekonałem. Bo nie kosztuje czterech czy ilu tam dych i nie trzeba nawet iść do księgarni. A co się przeczyta, to i tak nasze. Poza tym - e-booka można przekonwertować na txt i wrzucić do odtwarzacza. I jest ten ciężar w dłoni :P

A, i dwa ciekawe linki:

http://www.polonica.net/Zapiski_oficera_Armii_Czerwonej.htm - bardzo ciekawe i ironiczne zapiski oficera Armii Czerwonej. Prześmieszne.

http://weryfikatorium.pl/viewtopic.php?t=5151- książki Gaimana.

Polecam serdecznie.

A poza tym wypada jeszcze pogratulować panom z HPY wczorajszego koncertu. Imponujące, i oby gdzieś niedługo udało się to powtórzyć.

1 komentarz:

  1. Nie do wiary, spodobał Ci się koncert zespołu innego niż przedstawicieli klasyki rocka?
    Masz rację, imponujące.

    E-booki zabijają znaczenie słowa 'czytać'.
    I tak wolę prawdziwe kartki, jak na wzrokowca przystało. W razie czego można podejść do półki i szukać 'takiej dużej z zieloną okładką'.

    Ale nie zmienia to faktu, że podczas podróży dobrze jest poczytać 'Pismo Nieświęte' Cavanny na komórce...

    OdpowiedzUsuń