piątek, 28 sierpnia 2009

O sztuce zadawania bólu


Międzynarodowa konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur podaje taką ich definicję: "każde działanie, którym jakiejkolwiek osobie umyślnie zadaje się ostry ból lub cierpienie, fizyczne bądź psychiczne". Większość krajów cywilizowanego świata (w tym i Polska) ratyfikowały tę umowę, tym samym uznając wszelkie przejawy celowego zadawania cierpienia za nielegalne. Pomijając rozmaite dyktatury, takie jak białoruska, chińska czy koreańska, czysto teoretycznie działania takie są absolutnie niezgodnie z prawem.

Teoria, jak się okazuje, stanowczo odbiega od praktyki. Dziś po raz kolejny zdałem sobie sprawę, że istnieją jeszcze w naszym kraju miejsca, gdzie prawa te zdają się nie obowiązywać. Mowa rzecz jasna o gabinetach stomatologicznych.

Nie ma w tym nic zabawnego. Moje wieloletnie obserwacje wykazały, że u wszystkich bez wyjątku dentystów występuje patologiczna skłonność do powodowania bólu fizycznego u pacjenta. Na tej podstawie śmiem twierdzić, że zawód ten, w którym ból wydaje się być usprawiedliwiony "dobrem" leczonego, jest wybierany przez te osoby celowo.

Jak bowiem w inny sposób uzasadnić ten błysk w oku stomatologa, gdy wypowiada on słowa: szóstka do leczenia! ubytek na trójce! siódemka do usunięcia? Nie zauważyliście, że każdy z nich początkowo "szczerze" odraza znieczulenie, które mogłoby mu zepsuć całą frajdę z waszych okrzyków bólu? Tak, to nie może być przypadek. Zastanówcie się też nad tym, że i samo znieczulenie jest nadzwyczaj bolesne, rzadko też bywa skuteczne.

No tak, powie ktoś, ale to przecież mała cena za zdrowe zęby. Cóż za bzdura! Rzadko zdarzyło mi się, aby dentysta zajmował się zębem, który rzeczywiście mi dokucza. Częściej wybierał sobie jakąś niewielką plamkę na jakiejś nic nieznaczącej szóstce, z której istnienia nie zdawałem sobie sprawy. Z perwersyjnym niemal błyskiem w oku borował, wiercił i drążył Bogu ducha winny trzonowiec, podczas gdy jakaś czwórka błagała o leczenie.

A na koniec ciekawostka: poszukajcie rymów do słowa "dentysta". Może to przypadek, a może nie, ale znajdziemy wśród nich bardzo wiele wymownych zwrotów. Nazista, komunista, syjonista i terrorysta to te najmilsze z nich.

3 komentarze:

  1. Sadysta, masochista, glista, antychrysta- hmm rzeczywiście jakieś same negatywne. Ale np. playlista już negatywna nie jest :P

    Poza tym przesadzasz- dentyści są milutcy, a przynajmniej mój. A jeśli ten Twój leczy nie te zęby, które trzeba to może czas go zmienić ?

    Ale w sumie Ty jesteś cykor straszliwy, więc pewnie bałbyś się każdego. Ha ha ha !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kostek cykor...
    Znieczulenie to zło - nie dość, że boli, to potem jestem cała napuchnięta.

    Ale wyobraź sobie teraz, co byś przeżywał z średniowieczu. Boli - do wyrwania.! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam, dentysta. Jakbyś obsesyjnie mył zęby (tak jak ja) i chodził co pół roku na kontrolę (tak jak ja), to nie miałbyś problemu (tak jak ja :D).
    Poza tym szczepionki są o wiele, wiele gorsze.

    OdpowiedzUsuń