wtorek, 11 sierpnia 2009

W obronie czystego rozumu

Człowiek nie dający wiary paranaukowym bredniom nie ma w tym kraju łatwo. Szukając dziś rzetelnych informacji na temat OOBE (dla niezorientowanych: uczucie opuszczenia własnego działa i wejście w stan "duchowy", spowodowane pobudzeniem ciemieniowo-skroniowej części kory mózgowej) miałem ogromny problem. Ot, taka Wikipedia. Niemal cały tekst poświęcony temu zagadnieniu opiera się na ezoterycznym spojrzeniu na sprawę. Naukowemu wyjaśnieniu zjawiska autor przeznaczył dosłownie jeden akapit. Dowiemy się tutaj o kilku ważnych eksperymentach, brak jednak szerszego ich wyjaśnienia. Jest to kompletną paranoją już choćby z racji tego, że te kilka zdań absolutnie podważa całą "magiczną" teorię.

Tak jest niestety wszędzie. Każda strona powiela niemal dosłownie fragment wikipedii, gdzieniegdzie tylko dodanych jest kilka nowych informacji. Wyszukiwarka wyświetla zaś całe mnóstwo forów poświęconych paranaukowemu spojrzeniu na sprawę, gdzie ludzie z zerowym wykształceniem mieszają w głowach łatwowiernym polskim internautom. Dziwi mnie przy tym, że na czołowym polskim portalu racjonalistycznym (www.racjonalista.pl) nie ma o sprawie niemal ani słowa.

Z literaturą jest podobnie - dzieła naukowców zajmujących się kwestią OOBE (w tym Susan Blackmore, najważniejszego chyba badacza tego zjawiska) nie została wydana po polsku. Nikt też nie zajął się translacją sporego raportu na ten temat, który możecie znaleźć tu - http://www.brain.web-us.com/oobe/oobe.htm .

I jak się potem dziwić, że rzesza młodych ludzi daje wiarę bajkom o projekcjach astralnych, wychodzeniom dusz z ciał i innym? Wystarczyłby jeden choćby rzetelny, naukowy portal zajmujący się zagadnieniem, by zredukować liczbę nieuświadomionych.
A tak niewielu "OOBE-maniaków" może się dowiedzieć, że efekt OOBE możne uzyskać bez problemu w laboratorium (eksperyment Ehrssona - www.racjonalista.pl/index.php/s,38/d,12/t,12558) lub przy pomocy ketaminy, morfiny, eteru, chloroformu i innych środków psychoaktywnych, co absolutnie podważa ich pozamaterialną proweniencję. Niewielu też wie, że historie o opisywaniu przez opuszczających ciało miejsc, w których nigdy nie byli, jest bzdurą. Osoby twierdzące, że tego doświadczyły, poddano badaniu. W żadnym z przypadków nie potwierdzono zajścia takiego zjawiska.

Wiem, jestem naiwny. Można człowiekowi podetknąć pod nos rzetelne opracowania naukowe, a on i tak będzie wierzył w to, co wmawiają mu rozmaite wróżki, paranaukowcy pokroju Roberta Monroe'a i inni oszući. Takim jednak możemy już tylko współczuć.

Współczuć i robić wszystko, by rzucić trochę światła na tę ostoję ciemnogrodu.

5 komentarzy:

  1. Czyżby to był osobisty przytyk.? ;P
    Okej, bredni jest sporo, ale jeśli gość wierzy, że spotkał się w astralu ze zmarłym dziadkiem i mu z tym dobrze, to po co na siłę udowadniać mu, że to brednie.?
    Ja pod wpływem podobnych teorii zmieniłam pogląd na świat i mimo wszystko pozytywniej na niego patrzę.
    Teraz nie 'wychodzę', bo na cholerę mi to, ale mieć takie 'sny' to przyjemna rzecz, serio.

    Co do nienaukowego podejścia, polecam nowego Focusa Ekstra, parę fajnych zagadnień nt. synestezji, regresji, widzenia palcami i językiem...

    A taki Chaota czy Thelemita wyśmieje Cię za chwilę i wykona jakiś 'mały ryt pentagramu', coby wprowadzić się w trans. A Ty wyśmiejesz jego i jesteście kwita.
    O.

    Btw. OBE Maniak pisze się przez jedno 'o', a w USA istnieje nNstytut R. Monroe zajmujący się naukowymi badaniami nad tym zjawiskiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pseudonaukowymi, moja droga, bo do naukowych wniosków nie doszli :P

    A jeśli gość miał iluzję spotkania ze swoim dziadkiem to lepiej mu powiedzieć, że to iluzja. Dla jego własnego dobra.

    Focus jest juz tak "popularno", że nie liczy się jako "naukowy" :P

    A takiego chałotę czy innego chętnie wysłałbym na obserwację do dobrej kliniki psychiatrycznej.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wierzę w wampiry i też nie ma o nich naukowych artykułów. Smutne, że internet nie jest jednak tak doskonały :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że niektórych rzeczy JESZCZE nie potrafimy naukowo wyjaśnić, co nie znaczy, że nie istnieją. Nie zmienisz społeczeństwa, Kostuś, a nas już zmieniłeś. Chill out, ciesz się życiem!
    Kwestie naukowe są megaciekawe, dlatego warto uczyć się samemu. Bo jak ktoś napisze artykuł wyjaśniający jakieś zjawisko, to przeważnie jest on zbyt naukowy, żeby go zrozumieć bez jakiejkolwiek wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale są też bardzo proste i eleganckie artykuły wyjaśniające dane zjawisko na odpowiednich portalach :p

    Poza tym jak na razie już niemal nie ma zjawiska parapsychologicznego, które nie zostałoby obalone naukowo - niektórym niestety nie dano szansy na badanie.

    OdpowiedzUsuń